muzyka elektroniczna, el-muzykamoog

Remote Spaces

konrad, zef'99   krzysztof, zef'99
Konrad Jakrzewski
yankus@remotespaces.neo.pl
tel. (091) 573 32 54
  Krzysztof Rzeźnicki
horneusz@remotespaces.neo.pl
tel. (091) 573 23 84


ur. 23.05.1975
znak zodiaku: bliźnięta
stan cywilny: żonaty
hobby: muzyka (wiadomo jaka), astronomia
lubi: spać, pić piwo, grać z Krzysztofem i z zespołem rockowym OK, kręcić gałkami w mikserze
praca: sprzedawca sklepowy, realizator studyjny
ulubieni wykonawcy: td, vangelis, schulze, jmj, pink floyd, chick corea, budka suflera, manaam i ogólnie dobrą muzykę, czasami też klasykę
doświadczenia muzyczne: zespół poland, connection, kapela death metalowa shadows land, ok, renifer, madlake, prozac, obecnie remote spaces
nie lubi: braku kasy
nie dorobił się: samochodu, samolotu, video
marzenia: praca w studio, życie z muzyki,
instrumentarium: yamaha tg100, yamaha w7, quasimidi technox, alesis s4, pc z cubase sx i nowe sample, brzmienia, soft od coolegi wagona.

 


ur. 08.08.1977,
znak zodiaku: lew
stan cywilny: żonaty,
hobby: komputery, buddyzm, psychologia, fantastyka
lubi: pić piwko, oryginalną muzykę, filozofować, robić yakuzi w wannie, dobrze zjeść (pizza rulez!), bałagan w pokoju
praca: programista PHP/MySQL/JS
ulubieni wykonawcy: vangelis, td, sbb, pink floyd, path metheny, chemical brothers, orbital, tomasz stańko, justyna steczkowska
doświadczenia muzyczne: zespół poland, connection, paradise jazz, obecnie w remote spaces
nie lubi: drętwych wykonawców i drętwej muzyki, robić porządków
nie dorobił się: sztucznych zębów
marzenia: nagrać solową płytę
instrumentarium: ensoniq sq2, creamware luna 2, pc z masą softu


historia, czyli jak powstały "odległe przestrzenie"
początki były bardzo prozaiczne. któregoś zimowego wieczoru roku '93 spotkaliśmy się, żeby nagrać swoje utwory powstałe w zaciszu naszych domów. realizacja ich była iście "profesjonalna" - "samograje" nagrywane przy użyciu mikrofonu marki "tonsil" przyłożonego do głośników instrumentów (nie znana nam była wówczas technika bardziej zaawansowana, tj. podłączenia się liniowego). efekt był piorunujący - nie w sensie zawartości materiału muzycznego, lecz w jakości nagrań (m.in. skrzypiące krzesła, stukot uderzających palców w klawiaturę). nasz ambitny projekt (i jedyną kasetę) nazwaliśmy "srebne marzenia". ta muzyka to porażka. na jakiś czas po tym "sukcesie" odechciało się nam grać. jakiś czas później konrad zrealizował własną kasetę pt. "serial", która nie była co prawda na 5+, ale na 3- załapała się bez problemu. natomiast krzysztof kupił amigę 500, gdzie w programie "sonix" wstawiał nutka po nutce, wykazując ogromną cierpliwość do czasu gdy zobaczył "protrackera". program ten rozszerzył jego horyzonty twórcze. nagrania z tamtego okresu (lata 94/95) zostały zarejestrowane na kasecie w studio jarosława degórskiego. materiał ten był kamieniem milowym w jego twórczości.

konrad, pub katakumba, 19.07.2001 listopad 1996, to pierwszy prawdziwy jam session. przy użyciu pożyczonego keyboardu gem wx2, a500, ensoniq sq2 powstała pierwsza (doooość długa) suita "transwave". suitę tę dało się słuchać tylko przez pierwsze 5 min., później treść przerasta formę. po tym dżemie zagraliśmy kolejny, kolejny.... i kolejny. nasze spotkania muzyczne były iście spotaniczne, bez przygotowania i zaplanowania tego co gramy. jedynym ograniczeniem była długość taśmy. bez sekwencerów, arpeggiatorów, rytmów perkusyjnych.

styczeń '97 - pierwsza, w miarę udana suita pt. "microwave", zainspirowana muzyką klausa schulze. wtedy powstała nazwa duetu, czyli "remote spaces". nasi znajomi lubią czasami przekręcać nazwę naszej kapeli na np: "remont przestrzeni", czy "fruwające spacje". :)

październik '97 - to pierwsza publiczna prezentacja naszej twórczości - koncert w stargardzkim centrum kultury, w ramach ogólnopolskiego festiwalu filmów amatorskich. od tego wszystko się zaczęło...


myśli pod napięciem
muzyka elektroniczna jest jak lustro dla swego twórcy. odbijają się w nim: uczucia, marzenia, fragmenty osobistych przeżyć i doświadczeń oraz stanów ducha.

lubimy słuchać razem płyt. wspólne odkrywanie płaszczyzn i nowych dźwięków. odświeżenie naszych zbiorów muzycznych doprowadziło do powstania nowych pomysłów na utwory. taki np. "schwong", projektu "wanhfried", nasunął nam myśl wykorzystanie perkusji i gitary granych na żywo. prosty podkład basowy i jazzowa, w padająca w psycho, solówka gitary. wspólne słuchanie daje nam jeszcze jedną korzyść, zawsze staramy zagłębiać się w strukturę utworu, aby poznać go od środka, zrozumieć dlaczego został tak, a nie inaczej zagrany. jest to podejście czysto technokratyczne, ale dla nas ważne, ponieważ pozwala nam na rozwiązanie pewnych problemów. nie znaczy to wcale, że jesteśmy zespołem powielającym czyjeś pomysły, ale na pewno traktujemy to jako, w pewnym sensie, punkt odniesienia.

krzysztof, pub katakumba, 19.07.2001 lubimy eksperymentować, szukać czegoś nowego, zaskakującego. pamiętamy nasze pierwsze jam session. to był szał, istny odjazd. teraz, gdy tego słuchamy wydaje się nam, że byliśmy szaleni, ale to było to coś, co spowodowało, że wyłoniły się kształty naszych obecnych utworów. z chaosu powstał świat, a z szalonych eksperymentów muzycznych - suity duetu remote spaces.

forma. bardzo ważna jest dla nas forma, sposób przekazu utworu. nie gramy wesoło i skocznie, gramy tak jak to czujemy i tak jak przez lata odbieraliśmy twórczość największych elektroników. oni docierali do nas poprzez melancholię, zadumanie, aż po narastające napięcie, stopniowanie odbioru i totalny odjazd połączony z czadem.

nasza muzyka ewoluuje od typowo stricte elektronicznych utworów, aż po rozbudowane kompozycje. na pewno nie będziemy się trzymać sztywno ram typowej "szkoły berlińskiej". będziemy starali się eksperymentować, łączyć ze sobą różne schematy muzyczne. nie jest nam obca muzyka rockowa, popowa czy jazz. każdy z nas poza słuchaniem el-muzyki słucha również wykonawców grających inne gatunki muzyczne. na pewno pewne pierwiastki od nich będą przewijać się przez nasze utwory. jednak nadal pozostaną one elektronicznymi.

nie zapomnimy nigdy naszego wspólnego wyjazdu na zef'95, a potem zef'96. kontakt z fanami z całej polski, poznanie artystów. rozmowy z nimi, słuchanie ich muzyki wytworzyło niepowtarzalny klimat i atmosferę jaka towarzyszyła nam przez kilka dni zlotu. utwierdziło nas to w przekonaniu, że warto spróbować swoich sił. dzisiaj nasz duet istnieje już ponad 4 lata.

po zakupie pierwszych synetazatorów, fascynacja ich edycją pochłonęła nas do tego stopnia, że zaczęliśmy czytać fachowe pisma zbierać informacje, "podsłuchiwać rozmowy" różny ludzi z "branży". wszystko po to, aby zrozymieć tajniki budowy i tworzenia barw, oraz dźwięków przy pomocy syntezatora. to było fascynujące, kiedy stworzyło się nową barwę. nie ma co ukrywać, że obok wiedzy na temat syntezy, bardzo ważna jest znajomość pracy z dźwiękiem i nad dźwiękiem. jego miksowanie, poddawanie różnym zabiegom technicznym i wreszcie uzyskanie tego zasadniczego "wyglądu". to trudna sztuka, której trzeba się uczyć przez lata, ale która pozwala też na wiele eksperymentów z różnym skutkiem.
    


Oryginalny tekst na stronie remotespaces.neo.pl


« powrót